Wieczór. Słońce chowa się już za horyzontem, aby ustąpić miejsca księżycowi. Ptaki powoli zaprzestają wyćwierkiwania pięknych, kojących melodii, a kwiaty kulą się, żeby rano znowu ukazać swoje piękno. No, ale oczywiście wszystko co wspaniałe długo nie trwa. Ciszę przerwał głośny krzyk dochodzący z pobliskiego budynku.
- NATSU! - dziki wrzask Gray'a rozległ się po całej gildii - ZAMORDUJĘ CIEBIE! I Scarlet już Tobie nie pomoże! - wrzeszczał, ganiając chłopaka po całej gildii.
Okazało się bowiem, że pan Dragneel, “wielki i potężny” Smoczy Zabójca ukradł Lodowemu Magowi część ubrania, którą plebs nazywa spodniami. I właśnie w chwili obecnej wściekły Fullbuster próbuje odzyskać skradzioną własność.
Reszta gildii oczywiście udaje znudzoną, zajmują się swoimi codziennymi sprawami, może oprócz Juvii Lockser, która to podziwia swój obiekt westchnień. Chociaż nie, to jej jedyne zajęcie.
Nagle do pomieszczenia weszła, Erza Scarlet. Była zirytowana i to na maksimum. Natsu, widząc "demona" oddał szybko Gray'owi spodnie, po czym znowu zaczęli się ściskać, po to, aby nie otrzymali reprymendy od najpotężniejszej kobiety w Fairy Tail, która najwyraźniej chciała obydwóm złoić skórę.
- My już nie będziemy! - wrzasnęli Magowie Ognia i Lodu.
W wtem drzwi do pomieszczenia, weszła...
Erza Knightwalker.
Była cała we krwi, wyraźnie poharatana. Ledwo stała na nogach, a sama walczyła ze sobą, aby nie upaść. Jedną ręką trzymała się za krwawiące ramię, zaś jedno z oczu było przymknięte.
- Scar-let... - wycharczała, plując czerwoną cieczą na podłogę. “Demon” podbiegł do wpółżywego edolańskiego odpowiednika. - Mu-sisz...
- Knightwalker! - powiedziała szybko Scarlet podtrzymując, swą "krewną" - Co się stało?! - pytała się lecz, z płomiennowłosą było nie najlepiej. W gildii zapanował kompletny chaos. Natsu z Gray'em uciekli, jak najdalej od tych "demonów w ludzkim ciele".
Krótkowłosa Erza spojrzała na sobowtóra, jej oczy przepełniła pustka, kiedy wypowiadała jedne z ostatnich słów dzisiejszego dnia.
- Ahi-ra... Moja kuzynka... Uwa-żaj na nią... - wyszeptała jeszcze, po czym zemdlała.
Po kilku chwilach, edolańska Erza znalazła się na górze w pokoju Erzy Scarlet. Jej stan oceniono na krytyczny, więc musiała by w śpiączce. Scarlet miała na twarzy wymalowane zdumienie. Kto mógł pokonać, Knightwalker, skoro ona sama nie mogła tego zrobić?
Nagle drzwi na dole trzasnęły z taką siłą, że o mały włos nie wyleciały z nawiasów.
- Wróciłam! - rozległ się silny, żeński głos.
W drzwiach pojawiła się kobieta, na około dwudziestoletnia o jasnobrązowych, niczym len włosach i złotych oczach. Ubrana była w zbroję zakończoną krótkimi spodenkami oraz długie buty do połowy uda.
- Ahira?! - obecni na dole nie kryli swojego zdziwienia, kiedy zobaczyli tak długo nieobecnego, jednego z najpotężniejszych magów gildii.
- Wróciłam! - powtórzyła, po czym usiadła na pierwszym wolnym miejscu. Na dół zbiegła Scarlet razem z chłopakami. Kiedy, brązowooka zobaczyła swą kuzynkę, pojawiła się żyłka. Była wściekła.
- KAEDE! Zamorduję Cię! - wrzasnęła Erza, zmieniła zbroję na "Zbroję Lotu".
- Czego? - zapytała lnianowłosa. Zatrzymała Scarlet lewą ręką, po czym prawą przejęła kufel piwa należący wcześniej do Cany i upiła dość dużego łyka. - Mogłabyś się czasem ucieszyć, kiedy wracam. - spiorunowała młodszą wzrokiem, po czym jednym, zwinnym ruchem pojawiła ją na ziemię.
- Witaj w domu, Ahira. - złotooka zerknęła na Mirajane. Nic się nie zmieniła przez te parę lat, od kiedy to wyruszyła na swą misję. Uśmiechnęła się do niej, a następnie znów obdarzyła gardzącym spojrzeniem płomiennowłosą.
- Nie było cię tu przeszło pięć lat, Kaede! - powiedziała wściekła Scarlet. Jej opanowanie poszło w niepamięć, po czym wyrwała rękę i szybko popchnęła kuzynkę na stół. Zanosiło się na dosyć poważną bitwę pomiędzy dwoma najpotężniejszymi kobietami w całej gildii. W międzyczasie, zarówno jak i Natsu i Gray, schowali się w beczkach. Obydwoje, pamiętali Kaede i to bardzo wyraźnie.
- I co? Masz mi to za złe? - kobieta szybko stanęła na równe nogi, a następnie w Erzę poleciał ostry miecz. Dziewczyna szybko wyminęła go, ale nie spodziewała się, że broń zawróci i tym razem będzie celowała w jej plecy.
- To będzie niezłe pobojowisko... - ośmieliła się skomentować Strauss, uśmiechając się nieznacznie.
Erza szybko ominęła atak. Kaede, szybkim ruchem przywołała do siebie broń. Wszyscy w gildii wiedzieli teraz jedno - kto tym dwóm damom teraz stanie na drodze, zostanie dosłownie przez nie zmiażdżony.
Walka trwała, dosyć długo, aż przeniosła się nad rzekę. W Fairy Tail, było teraz niezłe pobojowisko, a obydwie dziewczyny nadal nie rozstrzygnęły swego sporu.
- Scarlet! - w pewnym momencie Ahirze widocznie znudziła się walka z kuzynką, zirytowana podmieniła zbroję i, wykonując ogromny łuk nogą, powaliła Erzę tak bardzo, że wylądowała w rzece płynącej wartkim strumieniem. - Koniec lekcji pierwszej! - ogłosiła, podnosząc dłoń do góry, po czym oddaliła się w stronę budynku gildii. Zostawiła wyczerpaną płomiennowłosą z blondynką, której niestety imienia nie było dane jej poznać.
Po chwili, Erzie udało się wyjść z wody. Była kompletnie przemoczona, więc Lucy w końcu udało się jej pomóc wyciągnąć z tej rzeki, lecz sama w niej wylądowała i obydwie były w rzeczce. W końcu, udało im się wyjść, a obydwie miały niezadowolone miny.
Jednak, nie wiedziały że ktoś im się przygląda. Na drzewie, stał ktoś, odziany w czarny płaszcz.
-W końcu udało mi się Ciebie znaleźć, Scarlet - zachichotała istota i wtopiła się w cień.
***
Ama: No więc... Prolog za nami!
Noe: <nie ejst w stanie odpowiedzieć, pochyla się nad biurkiem>
Ama: Noemi, do cholery, powiedz coś!
Noe: <odwraca się, widać, że je czekoladę>
Ama: No, powiedz coś o tym, jak wpadłaś na pomysł.
Noe: Jaki pomysł?
Ama: No ten, dotyczący bloga.
Noe: Którego bloga?
Ama: No, Hiiro no Burezu!
Noe: A nie mogłaś od razu?
Ama: Noe...
Noe: Witam wszystkich czytelników! No, więc ja idę coś zjeść.
Ama: A ja witam jeszcze raz wszystkim i idę sprać Noe... Ja ne!
Witam cię :D
OdpowiedzUsuńZareklamowano mi bloga więc weszłam i przeczytałam :) Prolog dość ciekawy, nie spodziewałam się tutaj Erzy z Edolas :D I jeszcze kuzyneczka Scarlet jest całkiem silna... Hmmm nieźle :D Bloga dodaję do linek, będę tutaj wpadać regularnie
(Jedyne co mi się nie spodobało to te ciągłe powtórzenia "w końcu" xD Ogólnie znalazłam kilka literówek i błędów stylistycznych, ale praktyka czyni mistrza i takie błędy znikną raz dwa :) Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do mnie:
www.chce-tu-zostac.blogspot.com
Mimo iż adres bloga na to nie wskazuje, ja też piszę o FT :) I nie tylko ja, bo całe grono koleżanek ^^
Znalazłam bloga przez Chan Lee xD Widać reklama w jej linkach działa :D
OdpowiedzUsuńAle do rzeczy blog zapowiada się interesująco, było dość zabawnie ale akcja z Erzą z Edolas i kuzynką...mam wrażenie że ten blog będzie nietuzinkowy, z chęcią zajrze tu nie raz i również pozwole sobie dodać ten blog do swoich linków :) Pozdrawiam.